- Pierwszą lirę zbudowałem dla świętej pamięci Wojtka Siemiona. Wzorowałem się na instrumencie, który był własnością mojej rodziny - powiedział Wyżykowski. Większość wyprodukowanych przez niego instrumentów trafiło do zespołów muzycznych i muzeów. Wśród nabywców są miłośnicy tego instrumentu z Niemiec, Szwecji, Stanów Zjednoczonych, <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-nowa-zelandia,gsbi,4263" title="Nowej Zelandii" target="_blank">Nowej Zelandii</a>, Australii, Węgier, Ukrainy, Słowacji. Wielokrotnie liry korbowe Wyżykowskiego były wypożyczane jako rekwizyty do filmów i spektakli. Wyżykowski z zawodu jest stolarzem. Przez kilkadziesiąt lat grał także w kapelach ludowych. Najczęściej można go spotkać w jego pracowni w Haczowie. - Nie brakuje mi zamówień. Bywa, że pracuję po kilkanaście godzin dziennie. Dzięki Bogu zdrowie dopisuje - mówi 83-latek. Oprócz lir wytwarza także cymbały, kontrabasy i oryginalne skrzypce. Te ostatnie swoim wyglądem przypominają laski. Wykształcił kilku uczniów. Lira korbowa znana była w Europie od wczesnego średniowiecza. Jej popularność przypada na X-XIV wiek, później stała się instrumentem muzyków ludowych. Do dziś można ją spotkać w składach niektórych kapel ludowych Ukrainy, Białorusi, Słowacji czy wschodnich regionów Polski. Instrument posiada gitarowy korpus rezonansowy i skrzynkę z komorą kołkową, wyposażony jest w 1-2 struny melodyczne oraz 2-4 struny boczne. Wszystkie struny pocierane są nie smyczkiem, lecz wmontowanym w instrument drewnianym kółkiem natartym żywicą i obracanym za pomocą korbki. FB.init("baac9ef38ccd29fc91ce2d9d05b4783b");