Gromiona przez swoich rywali Stal, rozgromiła rewelacyjnego beniaminka z Jastrzębia Zdroju. Co takiego się stało, że Stal potrafi grać w piłkę i co ważne - wygrywać? Czy nowy trener mógł w tak krótkim czasie przeobrazić chaotycznie grający zespół w sprawnie funkcjonującą maszynę? Pełną odpowiedź na to pytanie poznamy już wkrótce. Przed Stalą mecze z Polonią, Odrą, Lechią, Wartą i Podbeskidziem. "Stalówka" grała w Lublinie przełożony mecz 16. kolejki z 21 października. Zapach... potu Przed meczem w Płocku Władysław Łach miał zaledwie jeden dzień, żeby poznać zespół. Poza zaznajomieniem się z nazwiskami piłkarzy, nic innego zrobić nie mógł. Stal przegrała mecz 1:4. Pracowicie za to wyglądał tydzień poprzedzający mecz z GKS-em Jastrzębie. Nowy opiekun Stali wziął się ostro do pracy i o dziwo nie tylko żaden z piłkarzy nie narzekał, gdy struga potu zalewała mu plecy, ale wręcz chwalili sobie ciężkie zajęcia. - Już zapomniałem, jaki zapach ma pot - śmiał się po wtorkowych zajęciach jeden z piłkarzy Stali. - Nie powiem, że wcześniej nie trenowaliśmy, ale nie tak. Oprócz przygotowania kondycyjnego, nowy opiekun naszej drużyny poświęcił dużo czasu taktyce. - Trener pokazuje nam pewne schematy na boisku, a później tłumaczy jeszcze w szatni, kreśli na tablicy, dla niektórych piłkarzy to wręcz rewolucja - kontynuuje nasz rozmówca. Pytany o poprzedniego trenera, o Albina Mikulskiego, milczy. - Mamy nowego trenera, to po co wracać do przeszłości... Kilogramy uśmiechu Po wygranym meczu z GKS-em Jastrzębie piłkarze Stali promienieli. Nie ma im się co dziwić. Było to drugie dopiero zwycięstwo naszej drużyny w tym sezonie. Jednak w wygranym w sierpniu meczu z Kmitą Stal zdobyła dwie bramki po stałych fragmentach gry, a jedną po uderzeniu z dystansu. Tym razem wszystkie bramki dla Stali padły po pięknych, przemyślanych akcjach. - Nareszcie! Już sami żeśmy się niecierpliwili, że nie możemy wygrać. W końcu szczęście uśmiechnęło się do nas. Mam nadzieję, że to zwycięstwo jeszcze odblokuje nas, umotywuje dodatkowo i uwierzymy w to, że z każdym w tej lidze można wygrywać. Przecież dzisiaj pchnęliśmy zespół z górnej połowy tabeli, naprawdę dobry zespół. I wszystkie trafienia były z akcji. Po tym meczu jest wielka radość - mówił roześmiany od ucha do ucha jeden z głównych bohaterów spotkania Tadeusz Krawiec. A za nim schodzili z płyty boiska jego koledzy z drużyny. Naprawdę piękny to był obrazek, na którym widać było w końcu uśmiechniętych, uradowanych ze zwycięstwa piłkarzy Stali. Ciechocinek bardziej na północ Wraz z odejściem Albina Mikulskiego zniknął Michał Janicki. Wybiegł co prawda na murawę, a w zasadzie to...wyszedł na mecz z Piastem, potruchtał z pół godzinki, zdążył się "obalić" w polu karnym Gliwic na ziemię, a po spotkaniu wsiadł w swoje audi i tyle go w Stalowej Woli widzieli. Dwa dni później wysłał SMS, informując, że jest chory i musi zostać w Krakowie. Wiadomość odebrał nie trener, nie jego asystent ani kierownik sekcji, a także nie był to prezes klubu, lecz jeden z piłkarzy. Dopiero wczoraj napastnik Stali skontaktował się z prezesem klubu Markiem Jareckim. - Czekam do poniedziałku. Jeżeli nie zjawi się do tego czasu, przestanie być naszym zawodnikiem. Mnie jego leczenie w Krakowie nie interesuje. Powiedziałem mu, że Stal ma przychodnię sportowo-lekarską, ma swoich lekarzy i oni w pierwszej kolejności mają go leczyć. Nie wiem, cóż to za kurację przechodzi Janicki w Krakowie, chyba że... odchudzającą. Było już w Stali kilku takich piłkarzy, którym trzeba było przypominać, że Ciechocinek znajduje się bardziej na północ. Zobaczymy więc, co do poniedziałku wykombinuje Michał Janicki, ale Stal już z niego pożytku raczej nie będzie miała. Dziś mają rację ci, którzy z niedowierzaniem kręcili głowami, gdy Janicki zjawił się w Stalowej Woli. Dziwili się, że nikomu to nie przeszkadza, iż chłopak przeszedł niedawno żółtaczkę pokarmową, że przyjechał z niewyleczoną kontuzją nogi. Za to mają pewnie ubaw ci, którzy twierdzili od samego początku, że Janicki potrzebny jest Mikulskiemu bardziej jako kierowca niż piłkarz. W środę "stalówka" wygrała kolejny mecz. 1:0 pokonała na wyjeździe zespół Motoru Lublin. Mariusz Biel