Dzień pierwszy: zdziwienie? Korczowa - strategiczne przejście graniczne na Podkarpaciu. To tutaj odprawiana jest większość TIR-ów zmierzających na Ukrainę i powracających z niej. We wtorek (22 stycznia) do pracy przyszedł tylko jeden celnik - kierownik zmiany. Reszta ''zachorowała'' albo wzięła urlopy na żądanie. Ludzie myśleli, że to żart... Sytuację usiłowano początkowo tłumaczyć aurą sprzyjającą przeziębieniom. - Kpina! - skwitował pragnący zachować anonimowość celnik na ''zażądanym'' urlopie. - Zapowiadaliśmy, że w ten sposób zaprotestujemy, jeśli nasze postulaty nie zostaną spełnione. Stało się! Dzień drugi: może wrócą? Kolejny dzień praktycznie bez odpraw, pracuje po kilku celników na przejściach, głównie kierownicy zmian. Nie bardzo wiedzą, co będzie dalej. - Może się to uspokoi, może funkcjonariusze wrócą do pracy? - mówią bez przekonania. Kolejki TIR-ów rosną, sytuacja jest trudna... Kolejne dni... Celnicy ''chorują'' albo są na urlopach. Puściły im nerwy, teraz puszczają kierowcom. - Stoję tu trzy dni! Nie ma toalet, nie ma gdzie kupić jedzenia ani czegoś ciepłego do picia, zaraz mi się skończy paliwo, bo dogrzewam kabinę - złości się kierowca polskiego TIR-a. - Gdzieś mam żądania celników i tak zawsze wolno odprawiają i z łaską! - Ale u was Europa - kpił ukraiński kierowca. - Dziadostwo! Celnicy nie pracują i nikt nie może nic zrobić, mnie się zaraz wiza skończy! Pewnie będę winny samowolnego przedłużenia pobytu - irytował się Ukrainiec... Końca (kolejki) nie widać... - Wiecie, kiedy będzie katastrofa? - zagaduje dziennikarzy kierowca oczekujący już czwartą dobę w kolejce w Korczowej. - Jak się nasza kolejka zderzy z tą z Medyki - śmieje się. - A poważnie, to ja bym tych celników rozpędził na cztery wiatry. Niechby popracowali jak my, za kółkiem, albo jak moja żona, u prywaciarza. My sobie możemy protestować do woli, ale na bezrobotnym, bo zaraz by nas wywalili za takie numery - mężczyzna całą swą złość na bezsensowne czekanie, na głód, chłód i wiadomą już stratę finansową wylał na celników. Inni też nie mają o nich lepszego zdania. - Szkoda, że nie zażądali 5 tys. więcej albo 10 - ironizowali. - Byłoby z czego zejść... Nie tylko kasa... - Media eksponują podwyżkę płac, pisząc i mówiąc o naszym proteście i postulatach - podkreślali celnicy-związkowcy. - Chcemy ochrony prawnej przy wykonywaniu obowiązków służbowych! Nasi funkcjonariusze są wyrzucani z pracy przy podejrzeniu o korupcję. W praktyce oznacza to, że wystarczy, by ktoś rzucił potwarz, iż dany celnik wziął łapówkę i już jest dyscyplinarnie zwolniony. To chora sytuacja. Postulaty celników dotyczą też świadczeń emerytalnych, chcieliby przechodzić na emerytury na takich samych zasadach jak ''mundurówka'', np. straż graniczna. Kierowcy też protestowali...