Niestety na tym nie koniec wilczych łowów. Podobna sytuacja pojawiła się w Krzywym w rejonie Zatwarnicy. Po niedawnym ataku, podczas którego drapieżniki zagryzły osiem owiec - tym razem ich łupem padło dwie sztuki. Przypomnijmy- w Bieszcadach już ponad miesiąc za zgodą ministra ochrony środowiska trwa polowanie na dziesięć najbardziej niebezpiecznych wilków. Odstrzał ma zapobiec powtarzającym się atakom drapieżników na owce. Wojewódzki Konserwator Przyrody wyznaczył sześć miejsc, gdzie można strzelać do wilków - w gminach Czarna, Lutowiska i Olszanica w Bieszczadach, oraz Dukla w Beskidzie Niskim. Myśliwi muszą zakończyć odstrzał przed końcem okresu wypasania owiec. Nie mogą jednak wchodzić do lasu, na wilki mogą polować tylko w pobliżu miejsc wypasu lub obok zabitej owcy. Na razie zabitych owiec jest już o wiele więcej niż niebezpiecznych drapieżników. Katarzyna Motas