Do pierwszego napadu doszło w miejscowości Przyszów (gmina Bojanów)na Podkarpaciu. Było około godz. 21, gdy do domu 80-letniej kobiety i jej starszego o pięć lat brata zaczął się ktoś dobijać. Krzycząc, groził, że jeśli nie otworzy mu drzwi, to wybije szyby i zabije staruszkę. Przerażona kobieta wpuściła go do środka. Zamaskowany napastnik zażądał wydania wszystkich pieniędzy. Wyszedł, gdy staruszka oddała mu ostatnie sto złotych. Napadł znajomy Kobieta była tak przestraszona, że na policję zadzwoniła dopiero następnego dnia. W zamaskowanym napastniku rozpoznała mieszkańca swojej wsi, dzięki czemu został on natychmiast zatrzymany. Policjanci natrafili na niego na terenie wsi. 25-letni mężczyzna był pijany. Badanie alkomatem wykazało u niego ponad 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Trafił do aresztu. Po wytrzeźwieniu usłyszał zarzut rozboju. Grozi mu kara od 2 do 12 lat pozbawienia wolności. Wpadli "na kawę" Chwile grozy przeżył też 45-letni mieszkaniec bloku przy ul. 1 Sierpnia w Stalowej Woli. Wczesnym rankiem zjawiło się u niego trzech znajomych, którzy pod pretekstem pogawędki przy kawie, nakłaniali go do otwarcia drzwi. Ten nie chciał otworzyć, więc siłą wtargnęli do środka. Pobili właściciela i splądrowali dom. Zabrali mu dowód osobisty, kartę bankomatową wraz z kodem PIN, pieniądze i telefon komórkowy. Gdy opuścili mieszkanie, poturbowany 45-latek natychmiast powiadomił policję. Szybka wpadka Policjanci ujęli sprawców przy ulicy Okulickiego, nieopodal bankomatu, z którego chcieli podjąć pieniądze, posługując się kartą 45-latka. Przewieźli ich do komendy i zbadali na alkomacie. Okazało się, że sprawcami napadu są mieszkańcy Stalowej Woli w wieku 25, 28 i 33 lat. Wszyscy byli pod wpływem alkoholu. Policjanci odzyskali skradzione przedmioty, które trafiły do właściciela. Sprawcy napadu wytrzeźwieli w areszcie. Postawiono im zarzuty dokonania rozboju. Czeka ich od 2 do 12 lat odsiadki. Piotr Pyrkosz