Komenda Wojewódzka Policji przygotowuje przetarg na ochronę podlegających jej budynków. Już niedługo znikną więc policyjne wartownie i dyżurki, a pojawią się ochroniarze. Pracownicy firm ochroniarskich przejmą policyjne budynki najprawdopodobniej jeszcze w tym roku. Jak dowiedzieliśmy się, jest już przygotowany, chociaż jeszcze nie ogłoszony, przetarg na wynajem firm ochroniarskich do ochrony obiektów policyjnych. Na początek mają to być dwa budynki. Jakie? Nie wiadomo. Policja nie ujawnia szczegółów. Zamiast w wartowni będą na ulicy - Jest to tendencja widoczna nie tylko na Podkarpaciu. Ochroną obiektów nie zajmują się już policjanci czy wojskowi, ale wyspecjalizowane firmy ochroniarskie. Chodzi o to, by policjanci, zamiast pełnić służbę wartowniczą byli tam, gdzie są najbardziej potrzebni. W przypadku dwóch obiektów, które w pierwszym rzędzie mają zostać przejęte przez ochroniarzy, zyskamy dodatkowo 17 funkcjonariuszy - tłumaczy młodszy aspirant Paweł Międlar z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie. Ochroniarze przypilnują antyterrorystów Oprócz dwóch obiektów, które niedługo zostaną ''przejęte'' przez firmy ochroniarskie, przetargi zostaną ogłoszone również na ochronę innych budynków policyjnych. Kwestią czasu jest, kiedy ochroniarze przejmą np. pilnowanie ośrodka w podrzeszowskim Zaczerniu, gdzie znajduje się siedziba elitarnego pododdziału antyterrorystów oraz oddziały prewencji wykorzystywane do najpoważniejszych zadań, m.in. tłumienia zamieszek i zabezpieczania imprez masowych. - Rzeczywiście tak będzie, choć jeszcze nie na tym etapie. Wszystko zależy od pieniędzy. Budżet się dopiero kształtuje, nie wiadomo jeszcze, ile środków zostanie przeznaczonych na ten cel - tłumaczy mł. aspirant Paweł Międlar. Emeryci zastąpią policjantów Wśród policjantów opinie na ten temat są podzielone. - Zamiast trzymać ludzi w wartowni, lepiej skierować ich do zwykłej pracy na ulicy - mówi funkcjonariusz z ośrodka w Zaczerniu. Z kolei policjant z Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie jest bardziej sceptyczny. - Wielu ochroniarzy to przecież emeryci i renciści, dorabiający sobie do emerytury czy renty. Oni mają zajmować się ochroną tak ważnych obiektów, gdzie przechowywana jest broń i często tajne dokumenty? Przecież to niepoważne. SZYMON JAKUBOWSKI