- Zostałam pozbawiona zdrowia i majątku, a moja rodzina również życia. Byłam nękana i bita, a wiązało się to z moją narodowością. Poparzono mi nogi, miałam wstrząs mózgu. Wszystko miało związek z tym, że byłam Polką - argumentowała przed sądem kobieta. Według Tatiany Ch. ona - wówczas niespełna 7-letnia dziewczynka - oraz cała jej rodzina zostali zesłani na Sybir za pomoc polskim partyzantom, żołnierzom Armii Krajowej. Kobieta nie potrafiła jednak podać bliższych okoliczności i informacji z jakiego oddziału byli to żołnierze. Wnioskodawczyni do dziś leczy się neurologicznie i psychiatrycznie, a stan jej zdrowia ma - według niej - bezpośredni związek z cierpieniami podczas zesłania. Sąd w piątek odroczył rozprawę i nakazał wyznaczenie Tatianie Ch. pełnomocnika - adwokata z urzędu. Tatiana Ch. domaga się odszkodowania od Skarbu Państwa na mocy ustawy o uznaniu za nieważne orzeczeń wydanych za działalność na rzecz niepodległego bytu państwa polskiego.