Do zdarzenia doszło w okolicach Brzegu. Uwagę patrolujących zwrócił drewniany statek - tzw. galar - który był w widoczny sposób przeciążony. Podczas kontroli okazało się, że kierujący statkiem 45-latek nie ma odpowiednich uprawnień do sterowania, a na pokładzie jest dwa razy więcej osób, niż dopuszczały przepisy. Na statku brakowało także odpowiedniej ilości środków ratunkowych. W takim stanie galar, który swój rejs rozpoczął w Oławie (dolnośląskie), przepłynął kilkanaście kilometrów. Wycieczkowicze zostali wyokrętowani w Brzegu. Statek został zawrócony do portu macierzystego. Sprawa sternika, który złamał przepisy, zostanie skierowana do sądu. Za wykroczenia przeciwko prawu o żegludze śródlądowej grozi mu grzywna.