Bezchmurne niebo i ponad 30 stopni w cieniu przyciągnęły wczoraj na basen tłumy. - Jesteśmy tutaj po raz pierwszy i bardzo nam się podoba. Szkoda tylko, że trawę zasiali tak późno. Proszę zobaczyć, jak bardzo brudzą się nogi - pokazywała reporterom "GW" pani Danuta Wieloch, która szukała tam odpoczynku wraz z mężem Edwardem. Idąc tym tropem dziennikarze szybko odkryli dlaczego przed basenami widać kałuże błota. Piasek można znaleźć też na dnie basenu, a nad taflą wody widać smugi brudu. - Ci, którzy wchodzą do wody, zazwyczaj nie korzystają wcześniej z prysznica, żeby opłukać się z ziemi i piachu - mówi gazecie pani Aleksandra. - A woda chyba nie jest zmieniana, bo strasznie śmierdzi - dodaje. - Rzeczywiście, woda nie jest zmieniana, ale cały czas działają filtry. Trudno, żeby było idealnie czysto, gdy z basenu korzysta tylu ludzi - mówi jeden "GW" z ratowników.