W środę przed Sądem Okręgowym w Opolu rozpoczął się proces 34-letniego Rafała K. Prokuratura oskarżyła go o dwa napady i usiłowanie zabójstwa. Do pierwszego napadu doszło 8 marca br. w biurze podróży. Rafał K. zagroził pracownicy i - według prokuratury - ukradł ponad 3 tys. zł. W sądzie przyznał się do napadu, ale przekonywał, że skradł połowę mniejszą kwotę. - Zapłaciłem zaległy rachunek za mieszkanie, zrobiłem zakupy mamie, dałem jej kwiatka. Kupiłem też sobie artykuły spożywcze i zostało tylko jakieś 500 zł - wyjaśniał. Dodał, że po tym pierwszym napadzie szukał pracy, a gdy nie znalazł, dokonał drugiego skoku. 10 kwietnia napadł na agencję Banku PKO BP w Kędzierzynie-Koźlu. Według prokuratury ukradł ponad 13,3 tys. zł. Po napadzie, gdy oskarżony wychodził z agencji, przypadkowy mężczyzna starał się uniemożliwić mu ucieczkę. Rafał K. ugodził go kilka razy nożem w okolice prawej pachy i nadbrzusza. Potem uciekł. W czasie ucieczki oraz szamotaniny zgubił większość skradzionej gotówki. Policjanci w ciągu kilkudziesięciu minut ustalili i zatrzymali sprawcę napadu. Miał on wówczas przy sobie ok. 5 tys. zł. Pokrzywdzony mężczyzna doznał ciężkich obrażeń narządów wewnętrznych; przeżył, ale wciąż wymaga leczenia i rehabilitacji. Rafał K. przyznał się do rozbojów oraz zaatakowania mężczyzny, ale utrzymuje, że nie chciał go zabić. - Ja go przepraszam. Nie chciałem go zabić. Ale teraz moje przeprosiny nic już nie znaczą - powiedział na sali sądowej. Mężczyzna był już wcześniej trzykrotnie karany sądownie za przestępstwa znieważenia funkcjonariusza publicznego, kierowanie samochodem w stanie nietrzeźwym oraz kradzież. Oskarżony jest tymczasowo aresztowany. Grozi mu kara pozbawienia wolności od 12 lat pozbawienia wolności do dożywocie.