2-latek spod Namysłowa odziedziczył dług po dalekim krewnym, którego nigdy nie widział. Jego matka widziała go raz, ojciec - dwa lub trzy razy. Rodzice chcieli zrzec się spadku. "Do naszego synka zaczną stukać wierzyciele, komornik. Musimy w jego imieniu ponosić koszty całej obsługi prawnej, jeździć po sądach, komornikach... " - powiedziała "Nowej Trybunie Opolskiej" matka chłopca Katarzyna Kokot-Baran. Sąd w Kluczborku nie wyraził jednak zgody na zrzeczenie się spadku. "Sąd nie wyraził zgody, aby rodzice w imieniu dziecka dokonali czynności prawnej wykraczającej poza zwykły zarząd majątkiem, a więc by odrzucili spadek, ponieważ uznał, że lepiej interesy dziecka będzie chroniło dziedziczenie zwane "przejęciem spadku z dobrodziejstwem inwentarza" - czytamy w "Nowej Trybunie Opolskiej". Rodzice Kevina złożyli zażalenie do Sądu Okręgowego w Opolu.