W czwartej gonitwie wielką szansę na rehabilitację miał Grzegorz Zengota. Młodzieżowiec mknął na czele stawki. Za nim znakomity Greg Hancock. Kiedy zielonogórzaninowi do zwycięstwa pozostało niespełna okrążenie, jego motocykl nagle zatrzymał się. Amerykanin wykazał się niesamowitą przytomnością umysłu. Położył się na torze i uniknął zderzenia z żużlowcem ZKŻ Kronopol. Z powtórki wykluczony został Zengota, a Piotr Protasiewicz nie dał rady Hancockowi. Na tym jednak nie skończył się pech gospodarzy. W ósmej gonitwie z powodu defektu motocykla tuż po starcie, z toru zjechać musiał Protasiewicz. Częstochowianie po podwójnym zwycięstwie prowadzili już różnicą sześciu punktów. Na twarzach kibiców pojawiła się wielka troska o wynik. Ale za chwilę euforia powróciła na trybuny. Nic dziwnego, skoro w czterech kolejnych startach zielonogórzanie dali nam wyłącznie powody do radości. Seria wygranych wyścigów sprawiła, że prowadziliśmy już 40:32. A dwa punkty zdobyte przez Protasiewicza w 14. biegu sprawiły, że nieistotny dla losów spotkania był już ostatni wyścig.