Zapracowany na kilku etatach Europejczyk - podczas weekendu odżywa. Typowy klient weekendowy długo zbierał i oszczędzał, a gdy wreszcie wyściubił pieniądze, żeby poszaleć - spodziewa się czegoś nadzwyczajnego. Dlatego bestsellerem turystycznej oferty ukraińskiej stało się... zwiedzanie tego, co pozostało z elektrowni jądrowej w Czarnobylu. Dlatego szansą na przyszłość staje się łączenie różnego rodzaju atrakcji: oprócz zwiedzania Wrocławia jazda "monster-truckami" (wyspecjalizowanymi pojazdami terenowymi) w górach, oprócz Warszawy biesiada na Mazurach lub skoki spadochronowe, jazda konna, golf czy wędkowanie albo - to najprostszy pomysł - konkurs na bukiet z liści jesienną porą w Łazienkach. Pobyt w Krakowie uzupełnia toczenie solnego bałwana w Wieliczce, zaś w Gdańsku - sporty wodne na wartkich kaszubskich rzekach. Solidnym klientem, zamawiającym krótkie wyjazdy, stają się firmy, które podczas imprez integracyjnych preferują zalecane przez psychologów pracy sporty rywalizacyjne. Konkursy wyłaniają liderów i sprzyjają tworzeniu się naturalnej hierarchii w grupie. Szeroka oferta tanich linii lotniczych i korzystne centralne położenie w Europie sprzyjają rozwojowi turystyki weekendowej w Polsce. Jednak wciąż możemy tylko pozazdrościć Budapesztowi podziwianych przez turystów mostów - w sytuacji, gdy Warszawa pozostaje nienaturalnie odsunięta od Wisły - Paryżowi dwóch lotnisk (trzecie właśnie się buduje), zaś łotewskiej Rydze - biegłej znajomości języków obcych wśród personelu hoteli i restauracji. Swoje billbooardy wystawiły Gdańsk i Wrocław. Wciąż brak jednak reklamy Polski jako takiej - od Pienin po Szwajcarię Kaszubską, tak jak w telewizji francuskiej reklamuje się Grecja. Rozpoznawalnymi markami weekendowymi stały się już Kraków, Gdańsk, Wrocław i Poznań czy Kazimierz Dolny. Za to Warszawa - jak dowiodły niedawne badania - z niczym się nie kojarzy Niemcom czy Skandynawom. W Pradze czeskiej cztery teatry grają non stop sztuki Szekspira w czterech językach europejskich, a sezon turystyczny trwa tam od stycznia do grudnia. Za to przybywający w letni weekend do polskiej stolicy trafiają... na przerwę urlopową w teatrach. "Biała noc", podczas której muzea są otwarte i bezpłatne, nie powinna być jednorazową inicjatywą, tylko stałą ofertą w sezonie letnim, zachęcającą turystę weekendowego. Dodatkową atrakcją mogą stać się widowiska historyczne typu "światło i dźwięk". Tymczasem przestały istnieć hotele Solec i Vera, trwają remonty w Hotelu Warszawa, Saskim i Europejskim. Biznesmenom wystarczą Radisson i Westin, ale żeby zachęcić turystę, przybywającego na sobotę i niedzielę, trzeba zwiększyć liczbę dostępnych hoteli o przyzwoitym standardzie. Francuscy organizatorzy wyjazdów weekendowych domagają się od nas wycieczki statkiem po Wiśle z kolacją przy świecach i muzyce. Nie rozumieją, że to nie Sekwana, po której pływają wycieczkowe stateczki "bateau mouche".