To śledztwo, jak i inne - w sprawie Przemyka, Włosika czy Pyjasa - natrafiały na ogromne trudności ze strony struktur MSW, czy to niszczenie akt sądowych czy in. Śledztwa są też o tyle trudne, że pracuje się w ich trakcie z ludźmi starymi, z którymi kontakt jest utrudniony bądź ograniczony. Śledztwa w sprawie zbrodni PRL to nie polowanie na czarownice. Wpisują się w wymogi standardu państwa prawa, w którym wszyscy - od polityka po ważnego biznesmena - są równi wobec prawa. W sprawie gen. Ciastonia nie chodziło o wymiar kary, lecz o sprawiedliwość dla setek tysięcy pokrzywdzonych ludzi, którzy nie mogli się doczekać sprawiedliwości. Tu sprawiedliwość jednak przegrała.