W samobójczych atakach na międzynarodowym lotnisku im. Ataturka w Stambule we wtorek wieczorem 36 osób zginęło, a niemal 150 zostało rannych. Według premiera Turcji za tym zamachem stoi Państwo Islamskie (IS). - Z dostępnych informacji wynika, że wśród ofiar i rannych nie ma polskich obywateli. Listy są jednak nadal sprawdzane i uzupełniane przez tureckie władze, stąd musimy poczekać na ich ostateczną weryfikację - poinformował PAP Rafał Sobczak, dyrektor Biura Prasowego MSZ. - Nasze służby konsularne są w kontakcie z miejscowymi władzami - zaznaczył. Rafał Sobczak radzi też, by osoby zaniepokojone losem bliskich przebywających aktualnie w Turcji kontaktowały się z polskim konsulatem w Stambule. MSZ:Odradzamy podróże do południowo-wschodniej Turcji Zaznaczył, że na chwilę obecna nie zmieniają się rekomendacje MSZ dla Polskich turystów udających się do tego kraju. - Odradzamy podróże do południowo-wschodniej Turcji - powiedział. Osobom przybywającym do większych aglomeracji MSZ radzi unikać miejsc, w których gromadzi się duża liczba ludzi. Nie jest znany jeszcze dokładny przebieg zdarzeń w Stambule. Według wstępnych ustaleń trzech zamachowców przyjechało na lotnisko im. Ataturka taksówką. Przedstawiciele tureckich władz poinformowali, że dwóch terrorystów wysadziło się w powietrze przed punktem kontrolnym usytuowanym przed wejściem do terminalu. Przed detonacją ładunków otworzyli ogień. Trzeci zamachowiec zdetonował ładunek wybuchowy na parkingu w pobliżu lotniska. Także i on przed eksplozją zaczął strzelać. 36 zabitych, wśród ofiar są obcokrajowcy W nocy na miejsce zamachu przyjechał premier Turcji Binali Yildirim. Powiedział, że wśród ofiar są obcokrajowcy. Wcześniej przedstawiciele tureckich władz informowali, że "zdecydowana większość" zabitych i rannych to obywatele Turcji. Według szefa tureckiego rządu pierwsze ustalenia wskazują na to, że za zamachem stoi Państwo Islamskie.