Do ostatniej chwili lot znajdował się pod znakiem zapytania, bowiem NASA sprzeciwiała się podróży kosmicznego amatora, tłumacząc, że nie ma on odpowiedniego przygotowania. Innym argumentem przeciw, był fakt, że stacja jeszcze nie jest w pełni ukończona i Tito będzie przeszkadzał pracującym kosmonautom. Sprawę dodatkowo skomplikowała awaria komputerów. Ostatnie wątpliwości wyjaśniono zaledwie kilka godzin przed startem. O 9:46 czasu warszawskiego statek kosmiczny "Sojuz TM" oddzielił się od wynoszącej go rakiety "Sojuz", poinformowała agencja ITAR-TASS.