Mimo presji na Polskę ze strony wielkich państw Europy, by przyjąć wcześniej proponowane rozwiązania, udało się przeforsować wszystkie ważne dla Polski zapisy - dobry nicejski system głosowania aż do roku 2017, kompromis z Joaniny ułatwiający blokowanie decyzji dla Polski złych, zasadę solidarności energetycznej broniącej nas przed szantażem, utrzymanie prymatu prawa polskiego nad unijnym. Warto być stanowczym w obronie polskiego interesu. Dzięki takiej postawie poprzedniemu rządowi udało się wywalczyć 67,5 miliarda euro. Środki te w połączeniu z polskim wkładem zmieniają dzisiaj oblicze naszego kraju. Polska wychodzi z cywilizacyjnej zapaści po latach komunizmu i wykorzystuje szanse cywilizacyjnego awansu. Ale nie wszystko w Unii Europejskiej musi być dobre dla Polski. Według ekspertów przy nieprzewidywalnych orzeczeniach Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, niektóre zapisy tzw. Karty Praw Podstawowych mogą uruchomić liczne wnioski Niemców przeciwko obywatelom polskim o odzyskanie własności lub przyznanie odszkodowania za mienie pozostawione na ziemiach północnych i zachodnich, które po II wojnie światowej przypadły Polsce. Inny przepis Karty poprzez brak jasnej definicji małżeństwa, jako związku mężczyzny i kobiety, może godzić w powszechnie przyjęty w Polsce porządek moralny i zmusić nasz kraj do wprowadzenia instytucji sprzecznych z moralnymi przekonaniami zdecydowanej większości społeczeństwa. Dzięki stanowczości naszej delegacji udało się ochronić Polskę przed tymi zagrożeniami. Gwarantuje to tak zwany protokół brytyjski stanowiący integralną część podpisanego przez nas Traktatu. Chcę przy tym jasno powiedzieć, że to co wartościowe w Karcie Praw Podstawowych, jak na przykład ochrona praw socjalnych pracowników, jest gwarantowane przez ustawodawstwo krajowe. Wynegocjowany przeze mnie Traktat z Lizbony mógł być aktem stabilizującym pozycję Polski w Unii i świętem ponad politycznymi podziałami dla wszystkich rodaków pragnących silnej Polski w Europie. Niestety narodowa zgoda w tej sprawie została złamana. Tydzień po podpisaniu w mojej obecności Traktatu większość rządząca zadeklarowała wolę odstąpienia przez Rzeczpospolitą Polską od protokołu brytyjskiego, czyli rezygnacji z części fundamentalnych praw i interesów Polski w Traktacie Lizbońskim. W sprawie jego ratyfikacji pragnąłem i nadal pragnę kompromisu. Jednak jako prezydent Rzeczypospolitej stojący na straży jej praw i suwerenności nie mogę zgodzić się na dobrowolną i niczym nieuzasadnioną degradację pozycji naszego kraju w Unii Europejskiej. Dlatego w najbliższym czasie wystąpię z prezydencką inicjatywą ustawy ratyfikacyjnej gwarantującej nienaruszalność dobrych dla kraju zapisów z Traktatu z Lizbony i wymagającej zgody narodowej dla jakichkolwiek zmian w jej zapisach. W polskim systemie prawnym taką gwarancję daje tylko specjalna ustawa przewidziana w konstytucji. Szanowni państwo, Są takie chwile w życiu narodu, kiedy trzeba zapomnieć o partyjnych szyldach i interesach, i myśleć tylko o jednym - o Polsce. Dobranoc państwu.