Małkowski został zatrzymany na polecenie Prokuratury Okręgowej w Białymstoku, która prowadzi śledztwo w sprawie molestowania urzędniczek przez prezydenta Olsztyna i zgwałcenia jednej z nich. - Pojawienie się prokuratury w każdym z urzędów nie jest sytuacją normalną, dlatego uważam, że ta sytuacja ma wpływ na funkcjonowanie miasta - powiedział Głażewski na konferencji prasowej w ratuszu. Podkreślił, że jest zaskoczony zatrzymaniem Małkowskiego. Mówił, że nie był na to przygotowany, musiał przerwać krótki urlop. - Liczę się teraz z każdą sytuacją, trzech zastępców prezydenta będzie działać dla dobra miasta pod nieobecność Małkowskiego. Przepisy regulują takie sytuacje - dodał Głażewski. Zaznaczył, że o zatrzymaniu Małkowskiego został poinformowany przez rzecznika Prokuratury Okręgowej w Białymstoku i - jak twierdzi - nie uzyskał informacji o powodach zatrzymania. Głażewski dodał, że w piątek ma się odbyć spotkanie działaczy olsztyńskiej (powiatowej) Platformy Obywatelskiej, którzy mają dyskutować o obecnej sytuacji w mieście. Na wieść o zatrzymaniu prezydenta do ratusza zaczęli przychodzić radni. Opozycyjny radny PiS Henryk Baczewski powiedział, że "sprawiedliwie się stało" i dodał, że liczy na to, że "jeszcze olsztynianie będą mieli prezydenta, przed którym ręka sama zdejmie czapkę". Jan Tandyrak, radny PO (jest w koalicji z prezydenckim klubem "Po prostu Olsztyn") powiedział, że "sytuacja jest trudna". W urzędzie miasta w Olsztynie zakończyli już pracę policjanci, którzy na polecenie Prokuratury Okręgowej w Białymstoku zabezpieczali dokumenty i wykonywali czynności z udziałem prezydenta. Prokuratura i policja odmawiają podania, jakiego rodzaju były to czynności. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Białymstoku Adam Kozub powiedział, że w czwartek nie będą wykonywane z Małkowskim żadne czynności procesowe w prokuraturze. Z nieoficjalnych informacji uzyskanych przez PAP wynika, że Małkowski został przewieziony do laboratorium kryminalistycznego, gdzie ma być pobrany materiał do badań genetycznych. Ich wyniki mają posłużyć do weryfikacji zeznań obciążających Małkowskiego o gwałt. Nieoficjalnie PAP dowiedział się, że pobranie i porównanie materiału z już istniejącym może potrwać do 24 godzin.