Dlaczego tak się dzieje? Po pierwsze wiąże się to ze stopniowym starzeniem się amerykańskiego społeczeństwa, coraz więcej osób osiąga wiek, w którym pogrypowe powikłania są groźne. Liczba osób w wieku powyżej 85 lat podwoiła się w drugiej połowie XX wieku. Po drugie w minionych latach w Stanach Zjednoczonych najcześciej atakował wirus w jednej z najgroźniejszych postaci, tzw. wirus grupy A. Problem, jak się okazuje, jest znacznie poważniejszy niż dotąd myślano. Najnowsze szacunki skazują, że pogrypowe komplikacje kosztują rocznie życie 36 tysięcy osób. To niemal dwukrotnie więcej niż w latach 80. minionego stulecia. Podstawowym sposobem walki z grypą pozostają szczepienia, szczególnie w grupach najwyższego ryzyka, czyli wsród dzieci i osób starszych. Władze medyczne zapowiadają dalsze prace nad doskonaleniem szczepionki.