Zasady wyboru nowych kadr od początku budziły kontrowersje. Nie można było oprzeć się wrażeniu, że konkurs był ustawiony pod konkretne osoby. Mówiąc wprost: chodziło o to, by można było w tych ośrodkach utrzymać przyczółki lewicy. Formalnie konkurs został już rozstrzygnięty. W Poznaniu i we Wrocławiu na stanowiskach pozostały te same osoby: w Poznaniu Jarosław Hasiński, serdeczny kolega Kwiatkowskiego, co do którego są podejrzenia, że w swoim ośrodku pielęgnuje w najlepsze nepotyzm. Kraków pozostaje wciąż bez nowego szefa, bo żaden z kandydatów nie spełniał tu wymaganych kryteriów. Zwycięzcy konkursu muszą jednak uzyskać akceptację Rady Nadzorczej TVP, a ta zapyta o zdanie nowy zarząd: - Zarząd musi wyrazić swoją opinię na temat wybranych kandydatur. Jeżeli je autoryzuje i potwierdzi, to nie będzie przeszkód z naszej strony. Jeżeli nie potwierdzi, to zarząd postąpi, jak będzie uważał, czyli może rozpisać nowy konkurs - to opinia Tadeusza Kowalskiego, członka Rady Nadzorczzej TVP SA kojarzonego z prawicą. Zdaniem Jarosława Selina z Krajowej Rady <a href="http://www.rmf.fm" target="_blank">Radio</a>fonii i Telewizji, rozpisanie nowego konkursu jest absolutnie wskazane: - Kończy się epoka Roberta Kwiatkowskiego w telewizji publicznej, ale to jest oczywiście pewne uproszczenie. To jest epoka Roberta Kwiatkowskiego i ludzi jemu podobnych, i mam nadzieję, że wylądują oni tam, gdzie Robert Kwiatkowski. To, gdzie ostatecznie wylądują, będzie zależało od nowego zarządu, a ten powstanie za dwa tygodnie.