Strzembosz podkreśla jednak, że opiera się na tych samych dokumentach, którymi posługiwał się Jan Tomasz Gross pisząc książkę "Sąsiedzi". Strzembosz zarzuca Grossowi, że skompromitował się jako historyk, gdyż wybrał z tych materiałów tylko niektóre fragmenty. - W rozdziale Rabunek, podaje cztery żydowskie relacje. Z tych dwie Eliasza Grondowskiego i Boruszczaka są relacjami skompromitowanymi na śledztwie. Eliasz Grondowski był w tym czasie w Związku Sowieckim a Boruszczak nigdy nie był mieszkańcem Jedwabnego. I on to spokojnie przytacza - powiedział Strzembosz. Jego zdaniem Polacy powinni przeprosić zbrodnię w Jedwabnem ale sami także powinniśmy zostać przeproszeni. - Żydzi nas nie przeprosili a oni też mają winy wobec Polaków. Jest to jakaś dziwna sytuacja - uważa Strzembosz. Tymczasem według czołowego działacza Komitetu Żydów Amerykańskich rabina Andrew Bakera, prezydent Aleksander Kwaśniewski i premier Jerzy Buzek, którzy zapowiedzieli, że przeproszą za Jedwabne, zareagowali we właściwy sposób. - Nie ma przecież nic w historii tej masakry, co sugerowałoby, że Polacy jako społeczność, czy jako naród, ponoszą za nią odpowiedzialność. Uczestniczyli jednak w tym i trzeba to przyjąć do wiadomości - - uważa Baker. Wczoraj Stronnictwo Narodowe złożyło do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez Grossa. Zdaniem Stronnictwa znieważył on naród polski i Rzeczpospolitą. Zdaniem Stronnictwa "ujawnione ostatnio dokumenty potwierdzają, że zbrodni w Jedwabnem dokonali niemieccy okupanci".