Do listy wysokich urzędników rządu SLD łamiących ustawę antykorupcyjną dołączył kolejny. Jak doniosła dziś prasa, szef Poczty Polskiej przez ponad rok łamał prawo zabraniające zasiadania urzędnikom w radach nadzorczych spółek. Kontrola zlecona przez ministra Krzysztofa Janika w resorcie spraw wewnętrznych zakończyła się zwolnieniem dyrektora generalnego i wnioskiem do prokuratury. Kancelaria Premiera zapewnia, że wkrótce wszystko się zmieni. Lekarstwem na łamiących prawo urzędników mają być jawne deklaracje majątkowe. - Deklaracje mają dotyczyć pracowników służby cywilnej oraz wszystkich innych osób, zatrudnionych w agendach rządowych, w tym również w gabinetach politycznych - wyjaśnia rzecznik rządu Marcin Kaszuba. Najprawdopodobniej będą one opublikowane w Internecie. Jednak szczegółów tego pomysłu na razie nie ma. Zostaną opracowane - jak zapewnia Kaszuba - w ciągu najbliższego miesiąca. O wiele prościej byłoby jednak - mówi Julia Pitera, prezes Transparency International Polska - zamiast powoływania kolejnych, tym razem majątkowych kryteriów, zobowiązać urzędników do podpisania oświadczenia, że zapoznali się z ustawą i jej nie łamią. Wówczas żadna z tych osób nie mogłaby się tłumaczyć niewiedzą i na dokładkę można by ją pociągnąć do odpowiedzialności za to, że poświadczyła nieprawdę. - Byłby to dodatkowy bicz na krętaczy, którzy wchodzą w struktury państwa bardzo często po to, aby ułatwiać swoje interesy - tłumaczy Pitera.