Al-Hilla to wciąż spokojne miasto - donoszą wysłannicy RMF. Koszary irackiego korpusu obrony cywilnej atakowane są tylko sporadycznie, nikt nie strzela też do międzynarodowych patroli. Mieszkańcy miasta bardzo nerwowo nasłuchują natomiast doniesień z oddalonego o niespełna 60 km Nadżafu, gdzie Amerykanie przygotowują się do polowania na al-Sadra. Jeśli wejdą do świętego miasta, ludzie będą się bronić - mówią mieszkańcy al-Hilli. Nadżaf to dla nas tak jak Watykan dla katolików - argumentują.