Michał Bąk, 23-letni Polak, zaprzecza, że taki incydent miał miejsce w jego sklepie. Zakupy w polskich delikatesach można robić od trzech tygodni, dziennie korzysta z tej okazji kilkadziesiąt osób. Polskie produkty kupują nie tylko Polacy, ale również Anglicy. - W ciągu dnia mam od 10 do 20 angielskich klientów. Są to zarówno osoby młode, w średnim wieku, jak i ludzie starsi - opowiada Goniec.com Michał Bąk. - Zawsze pytam, czy mogę jakoś pomóc, chętnie odpowiadam na pytania. Do tej pory nie było żadnych problemów - mówi. Oskarżony o rasizm sam padł ofiarą rasizmu? 17-letnia Kaley Leighton twierdzi, że została wyrzucona z polskiego sklepu, gdy powiedziała, że nie jest Polką. Informacje o nietolerancyjnym podejściu pracowników "Polskiego Sklepu" pojawiły się nie tylko w lokalnej gazecie, ale również w największych brytyjskich tabloidach. Bulwarówki, bazujące na wypowiedzi 17-letniej Angielki, oskarżyły Polaka o rasizm i dyskryminację. Właściciel sklepu odpiera te zarzuty i zapewnia, że taka sytuacja nigdy nie miała miejsca. W związku z tym wydarzeniem zgłosił się do "Goole Times", aby wyjaśnić rzekome zajście. Chciał również spotkać się z nastolatką, ale nie udało mu się nic zdziałać. Redaktor gazety nie podjęła tematu sprostowania. Poleciła sprzedawcy napisanie wyjaśnienia i powiedziała, ze gazeta "może to wydrukuje" - informuje Goniec.com. Czytaj również: W. Brytania: Polski sklep nie obsługuje Anglików