Większość kontyngentów z pozostałych krajów wchodzi w skład dwóch dywizji wielonarodowych - jednej pod dowództwem brytyjskim, w południowej strefie stabilizacyjnej, i drugiej, dowodzonej przez Polskę, w strefie środkowo-południowej. Po ostatnich wyborach z Iraku zamierzają wycofać się Hiszpanie, służący pod polskim dowództwem. Gen. Ricardo Sanchez zapewnił jednak, że nie będzie to wielkim problemem dla koalicji, bo Amerykanie od dawna mają gotowy scenariusz działań na wypadek rezygnacji jakiegokolwiek państwa z udziału w siłach stabilizacyjnych. Hiszpania dowodzi brygadą Plus Ultra, odpowiadającą za prowincje Nadżaf i Kadisija w polskiej środkowo-południowej strefie stabilizacyjnej. Oprócz 1300 żołnierzy hiszpańskich w brygadzie służy ok. 1400 żołnierzy z Salwadoru, Hondurasu i Dominikany. Najliczniejsze kontyngenty w Iraku mają: Stany Zjednoczone (130 tys. żołnierzy), Wielka Brytania (9 tys.), Polska (2,4 tys.), Włochy (2,3 tys.), Ukraina (1,6 tys.) i Hiszpania (1,3 tys.). Do wczoraj włącznie w kampanii irackiej śmierć poniosło 673 żołnierzy antysaddamowskiej koalicji - licząc zarówno ofiary akcji nieprzyjaciela, jak i zabitych w incydentach niebojowych. Stany Zjednoczone straciły 573 żołnierzy, w tym 393 poległych w walce i 180 zabitych z innych przyczyn. Od 1 maja ubiegłego roku, kiedy to prezydent George W. Bush ogłosił zakończenie głównych działań wojennych, zginęło 435 żołnierzy USA, z tego 278 w walce i 157 z powodów niezawinionych przez nieprzyjaciela. Wielka Brytania straciła 59 żołnierzy - 20 poległych w walce (12 po dniu 1 maja) i 39 zabitych w innych incydentach (14 po 1 maja). Straty kontyngentów innych państw koalicji to łącznie 41 ludzi - 35 zabitych przez nieprzyjaciela i 6 śmiertelnych ofiar incydentów niebojowych. Wszystkie te straty nastąpiły już po 1 maja. Włochy straciły 17 żołnierzy, Hiszpania 10, Bułgaria 5, Ukraina 3, Polska i Tajlandia po 2, a Dania i Estonia po jednym.