- Powodem odmowy wykonania ENA jest brak podwójnej karalności - powiedział rzecznik Sądu Okręgowego w Krakowie sędzia Rafał Lisak. Jak wyjaśnił, chodzi o to, że przestępstwo, za które obywatelka Polski jest ścigana w Niemczech, nie stanowi przestępstwa w Polsce. Z wnioskiem o odmowę wykonania ENA wobec Polki wystąpiła do sądu Prokuratura Okręgowa w Krakowie. Podstawą do takiego wniosku był art. 607 kpk, który mówi, że można odmówić wykonania Europejskiego Nakazu Aresztowania, jeżeli przestępstwo będące podstawą do jego wydania nie stanowi przestępstwa według prawa polskiego. - Według prawa polskiego kobieta ta nie jest pozbawiona władzy rodzicielskiej, ani władza ta nie została jej ograniczona czy zawieszona. Tak więc według polskiego prawa nie popełniła ona przestępstwa - wyjaśniała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Krakowie, Bogusława Marcinkowska. 42-letnia Polka, podejrzana o porwanie w Niemczech 4-letniego syna, Jasia została zatrzymana na początku stycznia w Krakowie i przewieziona przez policję do prokuratury. Po złożeniu wyjaśnień Beata M. została zwolniona, a prokuratura wystąpiła do sądu o odmowę wykonania ENA. W zeszłym roku prokuratura w Berlinie wydała wobec niej Europejski Nakaz Aresztowania. Kobieta ma zarzut z art. 235 niemieckiego kodeksu karnego - uprowadzenie nieletniego. Dramat Polki, która wyszła za Niemca, opisała w styczniu "Rzeczpospolita". Według dziennika, Beata M. od ponad roku ukrywa się w Polsce po tym, jak niemiecki Sąd Rodzinny postanowił, że jedynym prawnym opiekunem 4-letniego Jasia jest jego ojciec. Polka miała stracić prawa do syna zaocznie - na podstawie opinii psychologa wynajętego przez ojca i opinii Jugendamtu - niemieckiego urzędu ds. młodzieży. Jak podkreślają krakowskie środowiska prawnicze, jest to precedensowa, prawdopodobnie pierwsza w Polsce odmowa wykonania Europejskiego Nakazu Aresztowania.