Brygadier Lane wierzy w umiejętności swoich żołnierzy. Obawia się jednak, że jak dotąd nie zidentyfikowano konkretnych celów strategicznych w Afganistanie. - Nie wolno nam się spieszyć. Musimy być absolutnie pewni, że nasza interwencja przyniesie oczekiwany skutek - powiedział. Zgodnie z decyzją Ministerstwa Obrony 200 brytyjskich komandosów już znajduje się w pełnej gotowości bojowej. Ich dowódca major Matt James jest przekonany, że jego podopieczni wykonają każde zadanie, ale jak oświadczył rzecznik brytyjskich sił zbrojnych, komandosi nie włączą się do akcji w Afganistanie przez co najmniej kolejne dwa tygodnie. W tym czasie strzelać będą na poligonie ostrą amunicją. Dopiero potem przewiezieni zostaną w rejon konfliktu. Przypomnijmy, na mocy decyzji z ubiegłego tygodnia już wkrótce w rejonie konfliktu znajdzie się ponad cztery tysiące brytyjskich żołnierzy i kilka okrętów wojennych. Większość z nich spełniać będzie jednak funkcję wspomagającą. Wojnę w Afganistanie toczyć będą przede wszystkim amerykańskie siły zbrojne.