Pracodawcy tłumaczą, że obowiązujące u nas prawo jest skomplikowane. Pracownicy mówią z kolei o uprzywilejowanej, ich zdaniem, pozycji pracodawców. Najczęstsze przypadki łamania prawa pracy to brak wypłat, wypłaty nieterminowe oraz nieprzestrzeganie przepisów dotyczących czasu pracy i bezpieczeństwa. - Do Państwowej Inspekcji Pracy wpłynęło w ubiegłym roku ponad 33 000 skarg pracowniczych. W ponad 80 procentach skargi były zasadne - powiedziała Bożena Borys-Szopa, przewodnicząca Rady Ochrony Pracy. Większość takich skarg pozostaje anonimowa. W sumie grzywny jakie w 2000 roku musieli płacić pracodawcy, którzy łamali prawo, wynoszą ponad 17 milionów złotych. Inspektorzy skontrolowali w sumie 58 super i hipermarketów, które zasłynęły w mediach ostatnio z powodu całkowitego ignorowania praw pracowników. I okazuje się, że nie było w tym cienia przesady, bo statystyka mówi sama za siebie: - Nieudzielenie urlopów wypoczynkowych w 50 placówkach, nieudzielenie co trzeciej niedzieli wolnej w 34 placówkach, zatrudnienia pracowników w warunkach przekroczenia dobowego limitu godzin nadliczbowych w 43 placówkach - powiedział Tadeusz Zając. Jak ustalili kontrolerzy, tylko w pięciu procentach z całej liczby kontrolowanych firm i zakładów nie było naruszeń prawa pracy. Raport zawiera też między innymi dane dotyczące wypadków przy pracy. W ubiegłym roku było ich ponad 94 tysiące. To najmniejsza liczba od lat. Niestety, wzrosła za to liczba wypadków śmiertelnych. W ubiegłym roku przy pracy zginęło ponad 600 osób, czyli o ponad 80 więcej niż przed dwoma laty. Do takiego wypadku doszło także dziś. Dwóch robotników zginęło, kiedy zawaliło się rusztowanie na jednym z gdańskich osiedli, sprawę bada właśnie Państwowa Inspekcja Pracy i prokuratura.