List ten będzie czymś w rodzaju żółtej kartki. Komisja chce opublikować raport na temat przygotowania kandydatów. Rzecz w tym, że opublikowanie raportu, który zawierałby takie żółte i czerwone kartki, może negatywnie wpłynąć na decyzje parlamentarzystów Piętnastki, którzy będą ratyfikować nasze członkostwo. Tak więc ten list to ostatni dzwonek, by wziąć się do pracy przed publikacją raportu. List, który komisarz wyśle do Polski, ma dotyczyć przede wszystkim niedotrzymanych przez rząd obietnic. Chodzi o opóźnienia w przygotowaniu administracji do odbioru wielomiliardowej pomocy z brukselskiej kasy, o niewystarczające inspekcje połowowe na Bałtyku, opóźnienia we wdrażaniu systemu informatycznego na granicach, a także o ciągnące się od dawna kwestie, związane z restrukturyzacją hutnictwa. Komisarz wytknie nam także zaległości w dostosowywaniu naszego prawa audiowizualnego do unijnych reguł. Wszystko to tworzy dość ciemny obraz naszego stanu przygotowania do członkostwa w UE. Otoczenie komisarza Verheugena obawia się więc, by tego dokumentu nie wykorzystali z jednej strony przeciwnicy poszerzenia w samej Unii, a z drugiej - eurosceptycy w Polsce.