W aktach sądowych spółki BMC (Business Managment Consulting SA) nie tylko brakuje informacji, że na początku 2002 roku polityk SLD zrezygnował - jak sam twierdzi - z kierowania radą nadzorczą tej firmy, ale nie ma nawet wzmianki o tym, że kiedykolwiek to zrobił - donosi "Newsweek" w tekście "Cimoszewicz. Półrocze ministra w BMC". W innym artykule - "Bat na lewicę", tygodnik pisze też o kulisach odwołania wiceprezesa Najwyższej Izby Kontroli Krzysztofa Szwedowskiego na żądanie Włodzimierza Cimoszewicza. W NIK-u aż huczy od <a href="http://pomponik.pl" target="_blank">plotek</a>, że błyskawiczne odwołanie Szwedowskiego miało zapobiec upublicznieniu - przynajmniej do wyborów - raportu o nadużyciach w MSZ przy zakupie nowej siedziby dla resortu. "Newsweek" przypomina, że odpowiedzialność za tę przepłaconą o 20 milionów transakcję spada głównie na Włodzimierza Cimoszewicza.