Czerwona fala to naturalne zjawisko kwitnięcia alg zwanych bruzdnicami. Pojawia się ona regularnie u wybrzeża Zatoki Meksykańskiej. W tym roku jednak glony rozkwitły na ogromną skalę, obejmując linię brzegową na długości 240 kilometrów - od miasta Naples do wyspy Anna Maria. Toksyczne glony zabijają ryby, żółwie, a nawet duże wodne ssaki manaty. Pod koniec lipca na jedną z plaż wyspy Sanibel woda wyrzuciła ośmiometrowego rekina. W rejonie Sarasoty na brzegu znaleziono dziewięć martwych delfinów. Z plaż Longboat Key usunięto pięć ton śniętych ryb. Służby ekologiczne Florydy informują, że liczba martwych żółwi jest trzykrotnie większa niż w poprzednich latach. Czerwona fala uderza w przemysł turystyczny Florydy. Nieprzyjemny zapach i toksyczne opary sprawiają, że turyści omijają wybrzeże. "Puste plaże, puste drogi, puste restauracje" - tak sytuację na południowym wybrzeżu Zatoki Meksykańskiej opisuje korespondent agencji Associated Press. Naukowcy nie są pewni co jest przyczyną kwitnięcia glonów na tak duża skalę. Wskazują jednak, że czerwona fala pojawiła się po przejściu przez Florydę huraganu Irma i że podobne zjawisko miało miejsce po intensywnym sezonie huraganów w latach 2004 - 2005.