Choć policja nie doszukała się pedofilskich treści w umieszczonych w internecie bajkach rzecznika prasowego Kołobrzegu Piotra Iwańskiego, prezydent tego miasta Janusz Gromek zwolnił go z tej funkcji. Gromek powiedział w poniedziałek, że podjął taką decyzję, bo miał "dość telefonów od ludzi" w tej sprawie. Dodał, że były rzecznik ciągle jest pracownikiem magistratu. - Na razie zdecydowałem tylko, że ten pan nie będzie reprezentował miasta w mediach, nad rozwiązaniem z nim umowy o pracę ciągle się zastanawiam - wyjaśnił. Prezydent Kołobrzegu nie wykluczył, że w przypadku rozwiązania umowy z byłym rzecznikiem pomoże mu znaleźć nową pracę. Odwołanego z powodu dwuznacznych bajek rzecznika w poniedziałek zastąpił urzędnik ratusza - Michał Kujaczyński - który również ubiegał się o tę posadę w konkursie. - Ma trzy miesiące na sprawdzenie się w tej roli, nie wiem jak sobie poradzi, ale jednego jestem pewien - nie zajmuje się bajkopisarstwem - uzasadnił swój wybór Gromek. Poprzednik Kujaczyńskiego - doktor kulturoznawstwa Uniwersytetu Wrocławskiego - Piotr Iwański - rzecznikiem kołobrzeskiego ratusza był zaledwie tydzień. Choć rewelacyjnie wypadł w czasie konkursu, musiał pożegnać się z wygraną posadą po tym, jak w zeszły czwartek radio RMF FM ujawniło, że wrocławska policja bada bajki jego autorstwa pod kątem treści zabronionych. Policja szybko zakończyła analizę bajek rzecznika. Paweł Petrykowski z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu powiedział PAP, że ani policyjni eksperci, ani zewnętrzni biegli nie doszukali się bajkach ściganych przez prawo treści o podłożu pedofilskim. -Dla nas sprawa jest zakończona - dodał Petrykowski. Bajkami rzecznika zajmowali się policjanci z Wrocławia, bo utwory te zostały opublikowane na jednej z internetowych stron dotyczących Dolnego Śląska. Bajki zostały zdjęte ze strony kilka godzin po ujawnieniu przez RMF FM treści jednej z nich.