- To co ujmowało w księdzu kardynale to taka ogromna prostota, ciepło promieniujące do każdego człowieka i rozmodlenie. Czy był w purpurowych szatach, czy w zwykłej kurtce, czy rozmawiał z dziećmi czy z profesorami, to zawsze był taki sami i to było w nim bardzo autentyczne - podkreślił o. Zięba.Jak podkreślił, Macharski był niezwykle zaufaną postacią dla Karola Wojtyły, a potem Jana Pawła II. - Był taką bliską osobą od lat czterdziestych. W przyjaźni zawsze bardzo bliski, aż do tego czuwania wielkiego, smutnego, wspaniałego, kiedy papież odchodził, a kardynał Macharski przewodniczył temu spotkaniu na Błoniach w Krakowie - powiedział Zięba. Dominikanin ocenił, że były metropolita krakowski "potrafił delegować władzę i dawać ludziom dużo autonomii w działaniu". - Bardzo to widziałem w diecezji. Dawał dużo energii z mądrym dystansem - powiedział Zięba. Zwrócił uwagę na fakt, że Macharski nigdy nie angażował się w sposób bezpośredni w sprawy polityczne. - Zarazem, zwłaszcza w tych trudnych czasach "Solidarności" i stanu wojennego, był zawsze wyraziście po dobrej stronie, po stronie pokrzywdzonych, prawdy i sprawiedliwości. Bez zaangażowania się w działalność bezpośrednio polityczną - powiedział Zięba. "Mądre wyważenie, roztropność i długoterminowość w działaniu" Jak ocenił, Macharskiego charakteryzowało "mądre wyważenie, roztropność i długoterminowość w działaniu". - To był ktoś bliski i ciepły, a zarazem myślący dla Kościoła, dla Polski w ważnych, długoterminowych kategoriach i bardzo mądrze myślący w tych kategoriach. Będzie go bardzo brakowało - powiedział o. Zięba. Pytany jaki szczególny moment związany z kard. Macharskim najbardziej zapadł mu w pamięci, o. Zięba powiedział, że były to jego święcenia kapłańskie. "To on mnie wyświęcił. To jest najważniejsze wydarzenie w moim życiu. Było też wiele spotkań w Rzymie, w Castel Gandolfo, w Krakowie, ale to, że obdarował mnie święceniami kapłańskimi, to na zawsze stworzyło bardzo głęboką więź między nami". Kard. Franciszek Macharski, były metropolita krakowski, zmarł we wtorek w krakowskim szpitalu. Miał 89 lat