"Zarówno papież, jak i prezydent uznają, że mimo dzielących ich różnic mają okazję do połączenia swych sił na rzecz postępu w sprawach międzynarodowych, które są dla nich priorytetowe, jak konflikt izraelsko-palestyński, ocieplanie się klimatu, nieproliferacja broni nuklearnej, pomoc dla biednych krajów i reforma imigracji" - pisze piątkowy "New York Times". Wizyta Obamy w Watykanie nastąpiła w trzy dni po ogłoszeniu przez papieża encykliki "Caritas in veritate", w której Benedykt XVI - podobnie jak czynił to jego poprzednik Jan Paweł II - wyraził sceptycyzm wobec kapitalizmu, podkreślił wagę sprawiedliwości społecznej i znaczenie praw związków zawodowych. "Encyklika ta umiejscawia papieża na lewo od Obamy w sprawach gospodarczych. Byłoby wspaniałą niespodzianką, gdyby papież powiedział naszemu prezydentowi, że w pewnych kwestiach jest zbyt konserwatywny" - napisał przekornie znany lewicujący publicysta "Washington Post" E.J.Dionne. Amerykańska lewica jest nieco rozczarowana tym, że Obama, szukając wyjścia z kryzysu gospodarczego, oparł się na centrowych ekonomistach i zawsze podkreśla, że popiera wolny rynek i że przejęcie kontroli przez rząd USA nad częścią gospodarki jest tylko tymczasowe. Dionne i inni komentatorzy zwracają też uwagę, że Watykan życzliwiej wypowiada się o Obamie niż katolicka hierarchia w USA, a przynajmniej jej konserwatywny odłam. Amerykańscy biskupi mają do prezydenta pretensje przede wszystkim o stanowczą obronę prawa do aborcji. Kilkudziesięciu biskupów potępiło katolicki Uniwersytet Notre Dame za zaproszenie w maju Obamy na uroczystość zakończenia roku akademickiego. W USA jednak - jak zauważył jeden z amerykańskich ekspertów religijnych w <a href="http://www.rmf.fm" target="_blank">radiu</a> NPR - przywiązuje się dużo większą wagę do problemu aborcji niż w Europie. "Papież Benedykt XVI jest także europejskim intelektualistą" - powiedział ów ekspert.