- Nie mamy żadnych dowodów na to, że dziewczynka zmarła. Gdybyśmy je mieli, nie byłoby podstaw do rozważania teorii o jej porwaniu - powiedział dziennikarzom rzecznik portugalskiej policji. Clarence Mitchell, przedstawiciel państwa McCann, stwierdził, że "kierunek, jaki obrała policja, był zły". - Jeśli teraz uznają, że porwanie jest najbardziej realną wersją zdarzeń, podniesie nas to na duchu. Madeleine nie zmarła w apartamencie - zapewnił. Brytyjska policja od tej pory nie otrzymała pełnej listy turystów przebywających wtedy w portugalskim kurorcie wakacyjnym Praia da Luz - informuje "The Mirror". - Wiemy, że wciąż jest sporo Brytyjczyków, którzy byli w maju w tym samym miejscu, co państwo McCann i do tej pory nie zostali przesłuchani przez brytyjską policję. Apelujemy, żeby sami się do nas zgłosili - dodał. Zobacz galerie: <a href="https://wydarzenia.interia.pl/galerie/swiat/madeleine-w-afryce/zdjecie/duze,573476,1,268">Madeleine w Afryce?</a> <a href="https://wydarzenia.interia.pl/galerie/swiat/co-sie-stalo-z-madeleine/zdjecie/duze,611122,1,268">Co się stało z Madeleine?</a>