Film ma zostać zaprezentowany na niedzielnej konferencji prasowej LiD na temat 100 dni rządu Tuska. - Chcemy w taki bardzo przystępny sposób pokazać wielkie oszustwo Donalda Tuska - powiedział sekretarz generalny SLD Grzegorz Napieralski. Jak dodał, LiD chce, za pośrednictwem internetu, dotrzeć z filmem do jak największej liczby - zwłaszcza młodych - ludzi. Autorzy spotu przypominają w nim obietnice przedwyborcze Platformy oraz te, które padły podczas listopadowego expose Donalda Tuska w Sejmie. Przeciwstawiają je sytuacji w kraju, m.in. protestom pielęgniarek i nauczycieli. Swoją formację, autorzy spotu prezentują z kolei jako dbającą o zawiedzonych polityką rządu Tuska, a klub parlamentarny LiD - jako ten, który "wyręcza" rządzących w przygotowaniu oczekiwanych projektów ustaw. "LiD: 20 projektów ustaw, 10 wniosków do Trybunału Konstytucyjnego" - głosi spot. Film otwiera fragment wypowiedzi premiera: "Wy decydujecie, czy chcecie, żeby w Polsce żyło się lepiej - waszym dzieciom i waszym rodzicom, każdemu z was, wszystkim". Głos lektora komentuje: "część Polaków chciała uwierzyć w cud". LiD przypomina słowa lidera Platformy z jednego z klipów wyborczych PO, dotyczące płac lekarzy i pielęgniarek. "Będą nas leczyć dobrze zarabiający lekarze i pielęgniarki" - mówi premier. Wypowiedzi szefa rządu towarzyszy obrazek z marszu protestacyjnego sióstr. "To jest poniżające" - mówi jedna z kobiet. "Cudów nie ma" - dopowiada głos zza kadru. I przypomina, że centrolewica zgłaszała poprawki do budżetu, które miały poprawić sytuację płacową pracowników ochrony zdrowia. Poprawkom tym jednak - jak dodaje - sprzeciwiła się PO. W dalszej części filmu przypomniano wypowiedzi premiera na temat płac nauczycieli. "Jedną pilną, podstawową sprawę my musimy załatwić. Ta sprawa to podniesienie zarobków polskich nauczycieli. To jest moje i mojego rządu zobowiązanie" - mówi Tusk. Odpowiada mu młody nauczyciel: "to jest jałmużna, a nie realna podwyżka, to nie starcza nawet na utrzymanie, rodzice muszą pomagać, bo inaczej nie da się wyżyć". Na ekranie widać protest nauczycieli pod gmachem MEN w Warszawie. "Rząd PO nie ma pieniędzy dla lekarzy, nauczycieli, pielęgniarek i policjantów" - kwituje głos lektora, by za chwilę dodać, że środki finansowe są za to dla CBA. "Ta policja polityczna, która stoi za prowokacjami, nielegalnymi podsłuchami ma się dobrze" - stwierdza głos zza kadru. Przypomina też, że jedną z obietnic Platformy było odwołanie szefa Biura Mariusza Kamińskiego. "Platforma Obywatelska, Donald Tusk i Julia Pitera legitymizują działania CBA" - konkluduje lektor. Spot LiD porusza też kwestię refundacji zapłodnienia in vitro i relacji państwo-Kościół. Autorzy filmu przypominają, że Tusk zapowiadał w expose "uruchomienie wszystkich narzędzi realnie wspierających wzrost liczby urodzeń". Wytykają jednocześnie szefowi rządu, że "ugina się" w tej sprawie "pod presją biskupów". Przypominają też, że to LiD chce, by zapłodnienie pozaustrojowe było refundowane z NFZ i zbiera podpisy pod obywatelskim projektem ustawy w tej sprawie. "To LiD stoi na straży rozdziału państwa i Kościoła katolickiego" - przekonuje głos lektora. Autorzy filmu podnoszą przy okazji in vitro, sprawę finansowania z budżetu państwa budowy Świątyni Opatrzności Bożej. "Nie może być tak, że nie ma pieniędzy na program in vitro, a są na budowę Świątyni Opatrzności Bożej" - słyszymy. To centrolewica - ich zdaniem - "broni państwa prawa", dlatego - jak twierdzą - zaskarżyła do Trybunału Konstytucyjnego przepisy o finansowaniu Świątyni, podobnie jak wprowadzenie matury z religii. LiD przypomina też w filmie obietnicę ze spotu wyborczego PO dotyczące powrotu Polaków z zagranicy. "Rząd nie zrobił nic, aby ułatwić powrót milionom Polaków, którzy wyjechali za chlebem, nie ma ustaw, nie ma zapowiadanych zwolnień podatkowych" - mówi lektor. Jak dodaje, "po raz kolejny LiD musi wyręczać rządzących". Przypomina, że centrolewica złożyła niedawno w Sejmie projekt ustawy o abolicji podatkowej, który zwalnia Polaków pracujących za granicą z podwójnego opodatkowania. "100 dni minęło, projektów nie ma, pieniędzy też nie ma. Minęło 100 dni niezrealizowanych obietnic" - podsumowują autorzy spotu LiD.