Wczoraj przewodniczący Samoobrony uniemożliwił komornikowi eksmisję kupców z nielegalnego targowiska we Włocławku. Mówił, że od wyroku sądu ważniejsze są sprawy społeczne. Sejmowi koledzy Leppera zastanawiają się czy wicemarszałek, który stanowi prawo, będzie je także przestrzegał. Sam Lepper jest świadomy swojego zachowania, ale jak mówi - gdyby nie jego obecność na targowisku we Włocławku i opór, to komornik mógłby zostać zlinczowany. Wicemarszałek zapowiedział również, że nie zamierza zmieniać swoich metod działania. W przyszłym tygodniu wybiera się zatem do huty w Łaziskach, której zakład energetyczny odciął prąd za długi. Lepper twierdzi, że zakład jest kupiony przez Szwedów by wykończyć polski przemysł hutniczy. Dodaje, że nie obawia się konsekwencji, a zapowiedzi dyscyplinowania go w Sejmie kwituje krótko: - Nie oni mnie wybierali na posła i nie oni będą odwoływać mnie. A z funkcji wicemarszałka - już powiedziałem: szczęść wam Boże, róbcie co chcecie. Nie myślcie, że będę płakał - Lepper dodaje, że zawsze do swoich wyjazdów będzie wykorzystywał służbową Lancię: - Ona jest do mojej dyspozycji a ja jadę pomóc wyborcom - oświadczył wicemarszałek Sejmu. Reporter RMF sprawdził, co może spotkać wicemarszałka Leppera w związku z jego nieodpowiednim zachowaniem.- Niewiele - mówi marszałek Marek Borowski - Jeśli chodzi o formalne możliwości działania Sejmu, wobec posłów zachowujących się w sposób nie licujący zgodnością członka parlamentu, to w zasadzie jedyną formą, jaka tu występuje, jest ocena dokonana przez komisję etyki - której jeszcze nie ma, ale będzie - razem z pewnymi sankcjami o charakterze moralnym, bo przecież nie żadnym innym. Poseł jest dorosłym człowiekiem i podejmuje decyzje na własną odpowiedzialność i na własny rachunek.