Zdaniem Kuźniara, Polska jest postrzegana jako solidny, dobry członek Sojuszu Północnoatlantyckiego. - Nieraz brakowało jednak odwagi, żeby wpływać na politykę NATO. Brakowało odwagi, żeby zaznaczyć zdanie odrębne, kiedy polityka Sojuszu była psuta przez poprzednią administrację amerykańską - powiedział politolog. Według niego, Polska niewystarczająco protestowała przed próbą uczynienia z Sojuszu "czynnika globalnej strategii bezpieczeństwa USA". Było to - jak mówił - działanie nierozsądne, bo "Sojusz nie jest po to, żeby uganiać się po świecie i polować na smoki". - Na szczęście ten okres mamy już za sobą - dodał. W opinii Kuźniara teraz, gdy zbliża się dyskusja na temat nowej strategii NATO "Polska powinna akcentować swoje potrzeby, mówić pełnym głosem, powinna kłaść nacisk na wszystkie zapisy dotyczące infrastruktury, procedur, sił zbrojnych, żeby Sojusz był wiarygodny dla państw członkowskich jak i dla świata zewnętrznego". - Polska powinna być ostrożna w rozmowach na temat nowych misji czy operacji ekspedycyjnych. Trzeba widzieć różnice między uwzględnianiem globalnego kontekstu bezpieczeństwa a wyręczaniem innych. Jak się będziemy rozpraszać to stracimy energię i wiarygodność - podkreślił. Jego zdaniem, jeżeli istnieje potrzeba zaangażowania się NATO w konflikt to powinno to być robione poprzez Radę Bezpieczeństwa ONZ, a nie samodzielnie przez Sojusz. - To leży w polskim interesie. Lekcja afgańska powinna być tutaj dobrym przykładem. Amerykanie wprowadzili w Afganistanie Sojusz w polityczną pułapkę - powiedział. - Amerykanie są tam już dziewiąty rok, Sojusz - siódmy, sytuacja się pogarsza i nie wiadomo jak stamtąd wyjść - podkreślił. Pytany o poszerzenie NATO, Kuźniar powiedział, że Sojusz będzie tutaj postępował zgodnie z art. 10 Traktatu Północnoatlantyckiego. - Państwo członkowskie musi spełniać kryteria członkowskie, wywiązywać się ze zobowiązań, jakie nakłada Sojusz. Nie przyśpieszymy sztucznie procesu rozszerzenia - powiedział. - Ani Ukraina, ani Gruzja tych kryteriów nie spełniają - zaznaczył. Odnosząc się do zapowiedzi wznowienia formalnych stosunków NATO- Rosja, zamrożonych od konfliktu w Gruzji w sierpniu ubiegłego roku, Kuźniar powiedział, że "do wznowienia tych stosunków musi dojść". Podkreślił, że "NATO potrzebuje Rosji, chociażby po to, żeby mieć swobodny przejazd przez terytorium Rosji do Afganistanu z transportem dla wojska". - Nad Rosją trzeba pracować i wiązać ją z Sojuszem i Zachodem. Trzeba pracować nie tylko w sposób konfrontacyjny, ale próbować wciągać Rosję w sieć zależności i współpracy - uważa politolog. Jego zdaniem "Rosja, która będzie państwem obliczalnym leży w interesie Polski". Pytany o ewentualne szanse szefa polskiego MSZ Radosława Sikorskiego na stanowisko szefa Sojuszu powiedział, że "nie jest tajemnicą, że nazwisko to pojawia się wśród 4-5 kandydatów". - Minister Sikorski jest bardzo dobrze przygotowany i politycznie i wojskowo, reprezentuje też naszą część Europy, a więc inną wrażliwość - powiedział. Zdaniem Kuźniara "konkurencja będzie trudna, a duży wpływ na to mają Amerykanie". - Minister Sikorski trochę podpadł administracji George'a Busha, bo nie zawsze wypowiadał opinie zgodne z intencjami Amerykanów - dodał.