Ks. Drozdek nie chciał udzielić informacji, czego te dokumenty dotyczą; kilka dni temu zapowiadał, że wystąpi o status osoby pokrzywdzonej. - Wszystko, co miałem do powiedzenia, zostało powiedziane - stwierdził. Wystąpienie do Instytutu Pamięci Narodowej ks. Drozdek zapowiedział 22 lutego, po publikacji "Tygodnika Podhalańskiego", który w numerze z 16 lutego napisał, że "ksiądz przez cztery lata był konfidentem SB o pseudonimie Ewa". Ks. Drozdek oświadczeniu przekazanym mediom w ubiegłym tygodniu podkreślił, że nie był tajnym współpracownikiem SB. "Oświadczam: że nigdy nie byłem współpracownikiem tajnych Służb Bezpieczeństwa; nigdy na nikogo nie donosiłem; nigdy nie podpisałem żadnej współpracy i żadnych zobowiązań" - napisał kustosz. Zapowiedział, że po otrzymaniu dokumentów z Instytutu, podejmie "dalsze stosowne kroki".