"Na razie brakuje głównego elementu: propozycji rozpoczęcia negocjacji pokojowych" - oznajmił Kreml. Zauważono również, że swój plan Poroszenko "przypadkowo lub świadomie przedstawił na tle ostrzelania rosyjskiego terytorium w rejonie przejścia granicznego Dołżański, co doprowadziło do zburzenia budynku, a także - co najważniejsze - do zranienia rosyjskiego celnika". Kreml podkreślił, że "strona rosyjska oczekuje wyjaśnień oraz przeprosin" w związku z tym zdarzeniem. Dodał, że w zaistniałej sytuacji Moskwa musi "dokładnie przeanalizować tekst decyzji prezydenta Ukrainy i tryb jej realizacji". MSZ Rosji ze swej strony poinformowało, że w piątkowej rozmowie telefonicznej z ukraińskim ministrem spraw zagranicznych Pawłem Klimkinem szef rosyjskiej dyplomacji <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-siergiej-lawrow,gsbi,17" title="Siergiej Ławrow" target="_blank">Siergiej Ławrow</a> zaapelował do władz w Kijowie o "podjęcie negocjacji z tymi, którzy realnie kontrolują sytuację na południowym wschodzie Ukrainy". Rosyjski resort dyplomacji wyraził też "stanowczy protest" z powodu "agresywnej akcji" na granicy. "Żądamy od Kijowa pilnego, natychmiastowego wyjaśnienia wszystkich okoliczności danego przestępstwa, naruszającego elementarne normy i zasady prawa międzynarodowego" - oświadczono. MSZ oceniło zarazem, że "chodzi o jawną prowokację, której celem jest niedopuszczenie do realizacji genewskich uzgodnień o jak najszybszej deeskalacji wewnątrzukraińskiego konfliktu". Według Federalnej Służby Celnej (FTS) ranny celnik został przewieziony do szpitala w Nowoszachtinsku. MSZ Rosji podało, że jego stan jest ciężki. Z Moskwy Jerzy Malczyk