- To nie jest nic nowego. Oskarżenia o agenturalność są czymś normalnym w tym arsenale - dodał przebywający w niedzielę w Gdańsku Komorowski. Marszałek przypomniał, że wielu historyków na świecie pisze o tym, że "prawdopodobnie Lenin był agentem niemieckim". - Można by powiedzieć, że skoro doszło do podpisania paktu Ribbentrop-Mołotow, to przecież w takim razie Mołotow jest agentem niemieckim do kwadratu albo do sześcianu. Więcej chyba nie ma sensu, zostawmy Rosjanom uprawianie takiej nieuczciwej polityki i nieuczciwego oskarżania sąsiadów o wszystkie bezeceństwa - dodał Komorowski. Marszałek powiedział też, że z "satysfakcją" przyjął wypowiedź prezydenta Miedwiediewa, który "protestując przeciwko temu, by równo źle oceniać odpowiedzialność Niemiec i Związku Radzieckiego za wybuch II wojny światowej, właściwie potwierdza to, że sam rozumie, iż Związek Radziecki był współodpowiedzialny za wybuch tej wojny". - Rosja poszła w dobrą stronę - prezydent tego kraju de facto przyznał, że Związek Radziecki ma swoja złą kartę współodpowiedzialności za dramat wybuchu II wojny światowej, a więc także za wszystkie skutki. Ma na szczęście Związek Radziecki swoją piękną kartę sukcesu, zwycięstwa - zatknięcia sztandaru na Bramie Brandenburskiej, ale trzeba pamiętać i o tych złych stronach, i o tych pięknych - dodał marszałek. Rosyjski prezydent przypomniał w niedzielnym wywiadzie dla telewizji "Rossija", że Zgromadzenie Parlamentarne Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) "postawiło na jednej płaszczyźnie, obarczyło jednakową odpowiedzialnością za II wojnę światową faszystowskie Niemcy i Związek Radziecki". "Jest to - proszę mi wybaczyć - cyniczne kłamstwo" - oświadczył Miedwiediew. "Nie można, przez wzgląd na kilka krajów, przekreślać historii" - dodał rosyjski prezydent. Z kolei w sobotę głośnym echem odbiła się informacja, która ukazała się na stronach internetowych Służby Wywiadu Zagranicznego Rosji (SWR). Zamieszczona została tam notatka, z której wynika, że minister spraw zagranicznych przedwojennej Polski Józef Beck był "agentem niemieckiego wywiadu". W tej samej notatce na stronie internetowej SWR Stanisław Mikołajczyk, wicepremier (1940-1943), a później premier rządu RP na uchodźstwie (1943-1944), został uznany za agenta brytyjskiego. Czytaj także: <a href="https://wydarzenia.interia.pl/raport/70-rocznica-wybuchu-ii-wojny/news/miedwiediew-to-cyniczne-klamstwo,1360033" target="_blank">Miedwiediew: To cyniczne kłamstwo</a> <a href="https://wydarzenia.interia.pl/raport/70-rocznica-wybuchu-ii-wojny/news/prezydent-chce-rozmawiac-z-premierem-o-rosji,1360059" target="_blank">Prezydent chce skonsultować się z premierem</a> <a href="https://wydarzenia.interia.pl/raport/70-rocznica-wybuchu-ii-wojny/news/politycy-o-relacjach-z-rosja-i-uroczystosciach-1-wrzesnia,1360056,2943" target="_blank">Politycy o relacjach z Rosją i uroczystościach 1 września</a>