Na marginesie forum w Davos Kerry oświadczył, że w Genewie odbędą się "rozmowy zbliżeniowe", w czasie których przedstawiciele syryjskiego rządu i opozycji spotkają się osobno. - Nie będzie sytuacji, w której usiądą razem do stołu, przyglądając się sobie lub krzycząc na siebie. Trzeba tu zbudować pewien proces i to się rozpocznie - powiedział szef amerykańskiej dyplomacji dziennikarzom. Początek rozmów, odbywających się pod auspicjami ONZ, wstępnie jest planowany na poniedziałek, ale dyplomaci zwracają uwagę, że opóźnienie może wynieść do kilku dni. - Jest prawdopodobne, że data 25 stycznia zostanie przesunięta o kilka dni z powodów logistycznych - uprzedziła Jessy Chahine, rzeczniczka wysłannika ONZ do Syrii Staffana de Mistury. W czasie poprzednich, zakończonych fiaskiem rozmów jednym z głównych punktów spornych był skład delegacji. Premier sąsiadującej z Syrią Turcji Ahmet Davutoglu podkreślił w czwartek, że "jedynym kryterium" jest, by "nie było reprezentacji grup terrorystycznych". Według Kerry'ego wysłannik ONZ zapewne nie wyśle zaproszeń przed niedzielą. Rada Bezpieczeństwa ONZ uchwaliła 19 grudnia 2015 roku rezolucję dotyczącą mapy drogowej dla procesu pokojowego w Syrii, zgodnie z którą rozmowy w sprawie zawieszenia broni i utworzenia rządu przejściowego mają się rozpocząć w styczniu. Rezolucja ani słowem nie wspomina jednak o przyszłości prezydenta Syrii Baszara el-Asada. Kwestia ta jest głównym punktem spornym między stronami konfliktu. Zachód oraz kraje Zatoki Perskiej domagają się odejścia dyktatora, którego wspierają Rosja i Iran. Plan zaakceptowany przez RB ONZ przewiduje między innymi utworzenie rządu przejściowego oraz przeprowadzenie wolnych wyborów i opracowanie nowej konstytucji w ciągu 18 miesięcy. W negocjacjach mają uczestniczyć przedstawiciele syryjskiego rządu i opozycji. Szacuje się, że trwająca od marca 2011 roku wojna w Syrii spowodowała ponad 250 tys. ofiar śmiertelnych, przesiedlenia milionów ludzi i utorowała drogę Państwu Islamskiemu.