Na przyszły weekend zapowiedział rządową "kontrofensywę" wiecową. "Musimy dać lekcje temu prywatnemu lobby, które zrobiło najlepsze interesy" - zachęcał Erdogan tłum swych zwolenników, wzywając ich jednocześnie do udziału w rządowej kontrofensywie. Mają to być, jak zapowiedział, "masowe wiece prorządowe". W najbliższą sobotę w Ankarze, a w niedzielę - w Stambule. "To wy - wołał Erdogan do swych zwolenników, wskazując prywatne banki jako inspiratora demonstracji antyrządowych - udzielicie im nauczki". "Najwyższy czas, abyśmy my, naród, dali im lekcję. Nie zmuszajcie mnie do podania nazw (banków). Mówię wam: są przecież banki państwowe. Korzystajcie z nich" - wzywał z emocją premier rządu tureckiego w przemówieniu wygłoszonym w Ankarze. Erdogan, który oskarża opozycję polityczną, "a nawet zagranicę" o popieranie masowych protestów przeciwko jego rządom, które od dziesięciu dni wstrząsają Turcją, wybrał w niedzielę za główny cel ataku prywatne banki, grożąc im, że "drogo zapłacą". Szef tureckiego rządu zaatakował banki w kilku kolejnych wystąpieniach, oskarżając je o to, że przez wiele lat "eksploatowały" lud turecki. "Przez długi czas byliśmy cierpliwi. Nie mam na myśli jednego banku, lub dwóch, lecz całe to lobby" - dodał ostrzegawczo premier. Podczas gdy Erdogan przemawiał do kilkudziesięciu tysięcy swych zwolenników zgromadzonych w Ankarze, w innej części stolicy oraz w Stambule, Izmirze i innych miastach demonstrowali przeciwnicy polityki rządu. Szefowa dyplomacji europejskiej Catherine Ashton zaapelowała w niedzielę: "Jest sprawą zasadniczą, aby władze tureckie otwarcie zaangażowały się w umacnianie demokracji, przywracanie zaufania i zapobieganie eskalacji". Zwróciła się jednocześnie do obu stron konfliktu o "dialog, wzajemne poszanowanie i zrozumienie".