W elektrowni powołano sztab kryzysowy i punkt konsultacyjny. W wypadku polskiego autobusu na autostradzie A1 w Górnej Austrii nad ranem zginęła jedna osoba, a 39 zostało rannych - poinformowała austriacka policja. Transport dla rodzin ciężej poszkodowanych wyruszy z Opola jeszcze w sobotę - zapowiedział wiceprezes zarządu i dyrektor techniczny elektrowni Tadeusz Witos. Dodał, że jeśli rodzinom poszkodowanych będzie potrzebna konkretna pomoc finansowa, np. zapomogi, to zostanie ona udzielona. W Brzeziu pod Opolem (siedziba elektrowni) powołano sztab kryzysowy i zorganizowano punkt konsultacyjny. Członkowie rodzin uczestników wycieczki mogą uzyskać tu informacje i pomoc. - Powołaliśmy wieloosobowy sztab osób, które ustalają dane poszkodowanych, oferują i realizują konkretną pomoc - powiedział dziennikarzom prezes zarządu BOT Górnictwo i Energetyka Henryk Majchrzak. Dodał, że dla firmy zdarzenie ma wymiar społeczny. "To są pracownicy, z którymi pracujemy kilkadziesiąt lat, znamy ich rodziny; są wśród nich pary małżeńskie pracujące w elektrowni. Naturalną rzeczą jest, że chcemy i musimy udzielić im pomocy" - oświadczył. Sztab kryzysowy jest w stałym kontakcie z przedstawicielami biura podróży i przewoźnika, który zapewnił transport, a także służb medycznych oraz polskich służb konsularnych na miejscu wypadku. - Jedną z form pomocy będzie zorganizowanie transportu specjalistycznego - np. dla osób z urazem kręgosłupa. W tych sprawach konsultujemy się ze służbami medycznymi - wyjaśnił Majchrzak. 7-dniową wycieczkę do Włoch dla pracowników elektrowni zorganizowała zakładowa Solidarność. Impreza została sfinansowana z funduszu socjalnego. Prezes podkreślił, że wycieczka była ubezpieczona. - Odpowiednie mechanizmy zadziałają, ale z pewnym opóźnieniem. Musimy najnormalniej podać rękę rodzinom i pomóc im odnaleźć się w tej trudnej sytuacji - podsumował.