Pracownicy kontrolującego dziennikarzy ministerstwa informacji zrobili się bardzo nerwowi w nocy, gdy rozpoczęło się bombardowanie Bagdadu. Gdy ogień otworzyły irackie baterie obrony przeciwlotniczej i gdy cel osiągnęły pierwsze pociski, w hotelu pojawiła się grupa mężczyzn z ministerstwa. Zabierali kasety z nagraniami nocnych bombardowań. Dziennikarzom z Indii zabrano nawet kamerę. Telefony i anteny satelitarne zabrano wysłannikom RMF, BBC, CNN, a także ekipom z Grecji i z Hiszpanii. Oficjalny powód to wyniesienie sprzętu z budynku ministerstwa informacji. Oczywiście władze irackie nie zapewniają żadnej ochrony sprzętu, mimo że każą pozostawiać go w ministerstwie. Posłuchaj kolejnej korespondencji jedynych polskich dziennikarzy w Bagdadzie, red. Jana Mikruty i red. Przemysława Marca: