Według gazety, która powołuje się m.in. na dawnych przedstawicieli wywiadu, nikt nie ocenił efektywności tych metod mimo wielu apeli, począwszy od 2003 roku. Właśnie w tym roku inspektor generalny agencji rozpowszechnił wstępny raport, który kwestionował skuteczność pewnych technik, w tym uznanej za wyjątkowo brutalną metody waterboarding, czyli symulacji topienia przez wlewanie do ust wody po przywiązaniu więźnia do deski głową w dół. Inspektor polecił wówczas przeprowadzenie badań przez ekspertów z zewnątrz - informuje "LA Times". Jednak ani ten dokument, ani inne opracowania nigdy nie podjęły szerzej tematu skuteczności kontrowersyjnych technik przesłuchań i nie podważyły zapewnień przedstawicieli agencji o konieczności ich stosowania. W rezultacie nigdy nie ustalono "co można byłoby osiągnąć bez uciekania się do tych technik" - powiedział gazecie anonimowo jeden z przedstawicieli wywiadu. Według dokumentów ujawnionych w zeszłym tygodniu przez administrację USA pod naciskiem Amerykańskiej Unii Swobód Obywatelskich (ACLU), w tajnych więzieniach CIA stosowała takie metody przesłuchań jak pozbawianie podejrzanego snu przez kilka dni, bicie po twarzy, rzucanie o ścianę, zmuszanie do siedzenia godzinami w niewygodnej pozycji oraz waterboarding. W czwartek prezydent USA Barack Obama wypowiedział się przeciwko powoływaniu specjalnej komisji do zbadania sprawy torturowania podejrzanych w więzieniach CIA, czego domagają się organizacje obrony praw człowieka i co poparli czołowi Demokraci w Kongresie. Prezydent sugerował poprzednio swe poparcie dla takiej komisji, a także nie wykluczył ścigania kryminalnego prawników z administracji swego poprzednika George'a W.Busha. Starali się oni znaleźć legalne uzasadnienia dla tzw. surowych metod przesłuchań, co jest najczęściej używanym eufemizmem dla tortur.