PAP: W marcu mija 10 lat od przystąpienia Polski do NATO. Jak z dzisiejszej perspektywy postrzega Pan to wydarzenie? Jerzy Buzek: Z całą pewnością wejście do NATO było kamieniem milowym polskiej transformacji. W ciągu minionych 20 lat mieliśmy wiele ważnych dat, ale na zawsze do historii przejdą dwie kluczowe: wejście do NATO i do Unii Europejskiej. Wcześniej oczywiście był rok 1989, wybory czerwcowe czy wyprowadzenie wojsk sowieckich z naszego kraju. Wejście do NATO to data najważniejsza, bo to gwarantowało nam bezpieczeństwo, właściwie po 200 latach niebytu lub niepewności politycznej. 200 lat wcześniej straciliśmy możliwość samodzielnego stanowienia o własnym państwie. Dwudziestolecie międzywojenne było bardzo krótkim okresem niepodległości, kiedy nasi przodkowie żyli w ciągłym zagrożeniu. Nie była to sytuacja łatwa. Dziś, po 10 latach obecności w Sojuszu Północnoatlantyckim, wiemy, że czujemy się naprawdę bezpiecznie. Takiej sytuacji Polacy nie mieli od stuleci. Czy członkostwo w Sojuszu, oprócz poczucia bezpieczeństwa, przyniosło Polsce realne korzyści polityczne i militarne? Bilans zysków i strat, związanych z wejściem do NATO jest zdecydowanie korzystny. Dzięki stabilizacji i bezpiecznej pozycji w UE i NATO Polska zyskała także silny impuls i wzrost gospodarczy. Wejście do Sojuszu sprzyjało naszemu wejściu do UE, bo te dwie wielkie organizacje przenikają się nawzajem i trudno oddzielić jedno od drugiego. Jestem także przekonany, że to mocne zakotwiczenie Polski w NATO spowodowało zupełnie inny układ sił politycznych na wschodzie Europy. Zawsze zależało nam na tym, by istniały niezależne, suwerenne Ukraina i Białoruś. Dzisiaj mamy tam dwa niezależne państwa, mimo wielu zastrzeżeń do ich funkcjonowania, poziomu demokracji czy systemu wolnorynkowego. To zupełnie inna sytuacja niż ta, z którą mieliśmy do czynienia przez stulecia. Dla Polaków to sytuacja komfortowa. Wstąpienie Polski do NATO wpłynęło też na Rosję i sytuację w tym kraju. Zapomnieliśmy już o tym, że w latach 90. były nieustające dyskusje na temat naszego wejścia do Sojuszu, ciągle słyszeliśmy głosy dramatycznego sprzeciwu ze strony Rosji. Dzisiaj w relacjach z Rosją Polska jest traktowana jako suwerenny, równorzędny partner. Negocjacje z Rosją są zawsze trudne, nie tylko Polska ma z tym trudności. Jestem przekonany, że nareszcie, po tylu latach, Rosjanie zaczęli traktować nas jako poważnego, równorzędnego partnera.