Według raportu przygotowanego przez Fundację na rzecz Badań nad Polityką Informacyjną przygotowanego dla Joseph Rowntree Reform Trust po przeglądzie 42 najważniejszych państwowych baz danych znaleziono tylko sześć, które całkowicie spełniały wymogi prywatności. Pozostałe w teście na zgodność z prawami człowieka i przepisami dotyczącymi przechowywania danych osobowych otrzymały albo czerwone, albo żółte światło, co oznacza, że albo łamały prawo, albo gromadzono i przechowywano w nich poufne informacje bez odpowiednich pozwoleń lub podstaw prawnych. Wśród baz danych, które dostały czerwone światło i wobec których zalecono zamknięcie lub przebudowę znalazła się baza gromadząca dane dotyczące edukacji dzieci i inna, zawierająca dane medyczne. Do tej kategorii zaliczono też planowaną bazę danych o dowodach osobistych i gromadzącą DNA obywateli. Zielone światło otrzymały m.in. policyjna baza danych zbierająca odciski palców i baza gromadząca informacje o zwrotach z podatków. "Musi nastąpić szybka i radykalna zmiana w państwowych bazach danych tak, by państwo służyło nam, a nie było naszym władcą - uważa jeden z twórców raportu Ross Anderson wykładający inżynierię bezpieczeństwa na uniwersytecie w Cambridge. - Bardzo mało uwagi przywiązuje się do bezpieczeństwa, prywatności i jakości". Według ministerstwa sprawiedliwości w raporcie nie przedstawiono rzeczywistych dowodów na poparcie tez dotyczących wpływu na prywatność obywateli. Dodało ono jednak, że uważnie przyjrzy się przedstawionym w dokumencie wątpliwościom i wprowadzi rozszerzone środki bezpieczeństwa tam, gdzie to konieczne.