W środę Błaszczak wysłał pismo z prośbą o zwołanie komisji na najbliższym posiedzeniu Sejmu, rozpoczynającym się za tydzień. W piśmie opisuje wydarzenia z 17 maja, do których doszło w Białymstoku. - Policja wykorzystana została do działań, które nie mają nic wspólnego z utrzymaniem porządku i zagwarantowaniem bezpieczeństwa obywateli. Na filmie udostępnionym m.in. przez stronę internetową "Gazety Wyborczej" Białystok i serwis YouTube widać, że nastawieni pokojowo kibice protestujący przeciw zamykaniu części stadionu Jagiellonii są zatrzymywani i odwożeni na komisariat za słowa krytykujące posunięcia rządu Donalda Tuska - uważa Błaszczak. Według niego, w tym wypadku została "ewidentnie złamana" wolność słowa i wyrażania poglądów politycznych. - Zatrzymanym stawiano zarzuty lekceważenia konstytucyjnych organów państwa. W większości przypadków do sądu mają trafić wnioski o ukaranie zatrzymanych osób, mogą być też wypisane mandaty - napisał szef klubu PiS. Jak dodał, sprawą zajęła się już Helsińska Fundacja Praw Człowieka, która skierowała do Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji list, w którym prawnicy fundacji protestują przeciwko zamykaniu stadionów i zatrzymywaniu kibiców za wygłaszanie antyrządowych haseł. Grupa posłów PiS we wniosku o zwołanie posiedzenia komisji praw człowieka zaznacza, że "zachodzi obawa, że decyzje administracyjne dotyczące zamykania stadionów i surowego, prewencyjnego traktowania kibiców ograniczały prawa i wolności obywatelskie, których ochrona gwarantowana jest konstytucyjnie". Ich zdaniem konieczne są wyjaśnienia ministra sprawiedliwości Krzysztofa Kwiatkowskiego. Do czasu nadania depeszy PAP nie udało skontaktować się z szefem komisji sprawiedliwości i praw człowieka Ryszardem Kaliszem(SLD).