Gazeta publikuje za lokalnym dziennikiem "Lincolnshire Echo" zdjęcia ubrań rozwieszonych na nisko zwisających gałęziach, paleniska służącego za kuchenkę i nieprzystającego do otoczenia biurowego krzesła. Bezdomni i bezrobotni Polacy utrzymują się dzięki wielkoduszności okolicznych mieszkańców i pomocy organizacji charytatywnej Priory Centre. Jej pracownicy sądzą, że bezdomni Polacy mogą uważać się za szczęśliwców - przynajmniej mają namioty. Inni śpią pod gołym niebem. W ostatnim półroczu, kiedy sytuacja brytyjskiej gospodarki znacznie się pogorszyła, liczba bezdomnych Polaków w Lincoln podwoiła się - pisze "Daily Mail". Według Charlotte McHugh z Priory Centre, niektórym imigrantom wygasły paszporty i nie stać ich na podróż do Londynu w celu ich przedłużenia. Bez ważnego dokumentu tożsamości nie mogą się wylegitymować wobec potencjalnego pracodawcy. "Mieszkańcom Lincoln na ogół nie przychodzi na myśl, że u ich progu mieszkają ludzie w namiotach bez pieniędzy. Jest to obrazek, który ogląda się w telewizyjnych reportażach z innych krajów" - mówi McHugh. "Nie twierdzę, że każdy, kto przyjeżdża do Anglii powinien mieć prawo do świadczeń socjalnych, ale na szczeblu międzyludzkim nie można tolerować sytuacji, w której ludzie nie mają co jeść. Nie zabiegam o zmianę przepisów prawnych, ale nie zmienia to faktu, że mamy do czynienia z trudnym problemem" - dodaje. "Jeśli w Anglii jest się bez pracy, to jest się bez szans" - wskazuje jeden z bezdomnych Polaków, który przyjechał tu w 2004 r. po rozwodzie, by zacząć nowe życie. "Nigdy nie myślałem, że podobna sytuacja mnie spotka" - mówi. "Bezdomni to głównie ludzie, którzy z różnych powodów zawsze żyli na społecznym marginesie, albo ci, którzy stracili pracę w obecnej trudnej sytuacji gospodarczej. Ponieważ ta sytuacja jest wszędzie trudna, nie mają nadziei na jej odzyskanie" - powiedział PAP przewodniczący Zjednoczenia Polskiego Jan Mokrzycki. Obawia się on, że w miarę pogłębiania się gospodarczej zapaś